Miecz Peruna
Przed wieloma latami, podróżując po lechickich ziemiach, trafiłem do wsi Zalesie, w której kowalem był Darbóg. Darbóg była to istota, bardzo interesująca, gdyż był to Stolem wychowany przez ludzi i ludzkim obyczajom bliższy niż obyczajom stolemim. Z tego co wiem – a mogę się mylić, gdyż nie zagłębiłem się bardzo w jego historię – Darbóg został znaleziony przez żonę wioskowego kowala Sędziwoja, gdy ziemie lechickie najechała niemiecka plaga. W ten sposób Darbóg, którego bliscy prawdopodobnie zostali zamordowani przez psy niemieckie, trafił do wioski – do rodziny Sędziwoja. Jak się pewnie już domyślacie przybrany ojciec nauczył go swego fachu, a po śmierci zostawił swą kuźnię. W tym miejscu muszę jeszcze dodać, iż Sędziwój zajmował się także wyrobem broni dla kasztelana pobliskiego grodu i to zajęcie takoż przejął jego przybrany syn. Opowiadam wam o Darbogu – zbrojmistrzu kasztelańskim, wioskowym kowalu, gdyż stworzył on przedmiot tak piękny i niesamowity, że chociaż tyle lat minęło odkąd go zobaczyłem, to teraz gdy zamykam oczy, nadal widzę go w całej okazałości. Chodzi mi o miecz, lecz nie o miecz taki pospolity jaki można znaleźć w każdej zbrojowni, nie chodzi mi nawet o miecz taki jak nasz książę nosi przy boku, choć piękna to broń i każdy się nią zachwyca. Miecz, o którym ja mówię, Darbóg tworzył przez większą część swego życia, a życie jego liczy już wiele żywotów ludzkich. Darbóg każdą swą wolną chwilę poświęcał swemu dziełu, nie śpiesząc się, lecz cierpliwie dopracowując każdy szczegół. Pierwsze co wywołało u mnie zaskoczenie gdy ujrzałem tą oręż, to sama wielkość. Chociaż już wcześniej widywałem potężne miecze, miecze, które były przeznaczone dla stolemów, to ten przewyższał je wszystkie rozmiarami. Po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku, iż przez swą wielkość, musi on być bardzo nieporęczny i każda osoba nim władająca musi mieć trudności w zadaniu nim ciosu, nie wspominając o obronie. Jak się później okazało – myliłem się. Darbóg dysponował ogromną siłą, a wyważenie miecza było tak idealne, iż Darbóg umiał się posłużyć swą bronią równie dobrze jak wy swoją. Następną rzeczą, której nigdy nie spotkałem przy innym mieczu była rękojeść, wykonana z kamienia. Pierwszy raz w rzyciu widziałem takie połączenie – kamień i stal. Widać Darbóg, choć nie znał kultury rodu swego ojca, umiłował kamień jak każdy stolem. Głównym materiałem rekojesci był krzemień, który trafił tam zapewne ze względu na swą wytrzymałość. Lecz to nie był jedyny kamień użyty do wykonania tej ci broni – w jelcu znajdowało się pięć rubinów, z czego każdy był wart prawdopodobnie więcej niż wioska w której mieszkał Darbóg. Najpiękniejszy jednak kamień znajdował się w głowicy. Nie znam nazwy tego przepięknego kamienia i nie wiem nawet czy istnieje jakowaś nazwa na tak niespotykany klejnot. Był on wielkości pięści, a kolor jego ... jego kolorem jest tęcza; zależnie od tego skąd na niego patrzyłem ten przyjmował inny kolor, błyszcząc przy tym jakby ogień palił się w środku. Skąd Darbóg wziął te klejnoty? Ludzie w wiosce powiadali mi, iż to sam Perun podarował je Darbogowi, aby ten miał materiały godne swego talentu. Gdy sobie przypomnę kamień na głowicy wydaje się mi, iż jest to jedyne możliwe pochodzenie tak cudownej rzeczy. Rękojeść była też idealnie wyszlifowana, oraz ozdobiona przeróżnymi zagłębieniami, w które Darbóg wtopił stal i jak się od niego dowiedziałem – stopiony piasek. Dawało to niepowtarzalny efekt, co było zasługą Darboga, który wtapiał te substancje powoli, po małym fragmencie, nie pozwalając im na zbytnie zmieszanie się ze sobą. Klingę miecza natomiast ozdabiały tylko cztery wąskie zbrocza, przedstawiające cztery pioruny, które zaczynając się przy jelcu przebiegały całą klingę, po to by zakończyć się wieloma rozgałęzieniami na sztychu. I tutaj podziwiam pracę Darboga, gdyż, nie wiem czy przez użycie różnych stopów, czy też przez kształt zagłębień, czy też przez błogosławieństwo Peruna, błyskawice podczas ruchu miecza, wyglądały tak jak by naprawdę po nim przebiegały, trafiając w różne miejsca na krawędzi klingi. Sama krawędź była natomiast tak ostra i wytrzymała, iż potrafiło przeciąć drugi miecz nie szczerbiąc się przy tym. Tak oto prezentował mi się miecz zrobiony przez Darboga, miecz nazwany przez niego Mieczem Peruna. I chociaż wiem, że przedstawiłem tylko znikomą część piękna i doskonałości tego orężu, to mam nadzieje, iż choć trochę poczułeś zainteresowanie tym ... dziełem sztuki.
Konrad.
|